Kurczę, znowu wena zdechła, a ja z ręką na sercu przyznam, że próbowałam ją ratować. Kilka razy zabierałam się do nowego rozdziału, nawet postawiłam na sposób, który do tej pory nie zawodził (późne godziny nocne, smutne piosenki) i nie udało się.
Oliwka żyje sobie teraz w Warszawie razem z Kurkiem i ma się dobrze. To znaczy na razie, bo niedługo rozpocznie się sezon klubowy i wyjazd Bartka do Dynamo, no a później już z górki. Kluby nocne razem z Andersonem, problemy z trenerem, Oliwia się obrazi.
Zdradziłam Wam trochę, ale może to i lepiej, bo jak na razie nie zanosi się na jakikolwiek powrót. Ostatnia klasa = dużo nauki, do tego będę pisać artykuły o siatkówce na portalu siatkarskim Volley Flash, który rusza już niedługo.
Życzcie mi powodzenia.
Można mnie znaleźć na Twitterze: @welovevolley
Pozdrawiam!
widzę że tworzysz siatkarskie opowiadanie:)
OdpowiedzUsuńwspółczuję braku weny, ja ostatnio mam jej mnóstwo...
jeśli chcesz, możesz dodać swój (lub więcej blogów, jeśli masz) blog-opowiadanie SIATKARSKIE na listę siatkarskich opowiadań, z chęcią je przyjmę http://kibicowelove.blogspot.com/p/opowiadania-warte-polecenia.html